18.03.2018

Od Ignasi


Obudziłam się. Miałam bardzo fajny sen. Latałam na mlecznobiałym pegazie o orlich skrzydłach. Miód malina dla moich zszarganych nerwów. Ostatnio miałam coraz więcej nauki. Przez wejście do nory dostawały się słabe promyki słońca. Kochałam wstawać razem z świtem. Parę miesięcy temu w końcu znalazłam jakieś miejsce, w którym mogłabym „osiedlić się na stałe”. Zaczęłam szybkimi, ale zarówno delikatnymi ruchami czyścić swoją zmierzwioną sierść. Bardzo lubiłam dbać o moje puchate futerko. Dodawało mi uroku. Gdy wszystkie sklejki zostały rozklejone zajęłam się grzywką. Ułożyłam ją na prawy bok, czyli tak jak zwykle. Wyszłam z nory i skierowałam się do szkoły. Nie miałam ochoty jeść śniadania, z powodu zbyt bardzo obfitej kolacji.
C.D.N


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz