17.03.2018

Od Silvera do Yuko

Nocne bieganie po lesie było jedną z moich ulubionych czynności. Dzięki temu nie traciłem kondycji i zręczności. Zwykle mój mały trening zaczynałem po trzeciej w nocy, kiedy większość watahy spała. Nie lubiłem natykać się na nikogo, bo byłem wtedy zmuszony do rozmowy. 

Biegłem dość szybko wymijając drzewa i gałęzie, Przypomniało mi się jak biegałem tak z moim ojcem kiedy moja mama jeszcze żyła. Na wspomnienie o rodzicach stałem się jednocześnie zły i smutny. Nie przerywając biegu dalej o nich myślałem przez co nie zauważyłem wadery w którą wpadłem. Oboje się przewróciliśmy, a ja wstałem jako pierwszy.

 - Emm... przepraszam, że na ciebie wpadłem. Zamyśliłem się i tak jakoś cię nie zauważyłem. - odezwałem się pierwszy i już chciałem pobiec dalej, ale zatrzymał mnie głos wadery...

  [Yuko?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz