18.03.2018

Od Lii ,, Idę na czystkę"

Patrzyłam na moją pikną maskę. Nie chciałam zbytnio zdradzić kim jestem, więc na większości ciała miałam bandaże, na włosy związane w byle jakiego koka, oraz moją kochaną maskę. 
Moja wyglądała mniej więcej tak, ale wilcza. Założyłam ją i wyciągnęłam moje pikne mieczyki oraz sztylety. Jeszcze tylko pół godziny do nocy, do mojej jaskini weszła Demo. 
- Masz kogoś na oku? - spytałam. 
- Łażę za tobą, co mi się trafi to zabiję - wadera wzruszyła ramionami. 
Zauważyłam jej broń i uśmiechnęłam się krzywo.
- Ktoś jeszcze idzie?
- Yuko na pewno - mruknęła wadera. Wyszłam na zewnątrz. Było już ciemno, a wiatr ziębił ciało. Miałam tylko 12 godzin na tortury. Obok mnie stanęła Demo, niebieska maska z czarną krwią obok dziur na oczy, miała na czole. Ja w sumie też nie miałam zamiaru jej jeszcze zakładać. Mogłam jeszcze wziąć coś do strzelania...  Zaczęłam węszyć, Katniss powinna być w swojej jaskini zabarykadowana z młodymi, Cheeky tak samo. Iwo był gdzieś poza terenami watahy. Wciągnęłam powietrze. Czułam zapach spalenizny. Po chwili do moich uszu doszedł dźwięk pierwszego sygnału syreny. Potem drugi, trzeci... aż wreszcie doszło do szóstego. 
- Czas zacząć zabawę - uśmiechnęłam się i założyłam maskę, podobnie jak moja towarzyszka. 
Wbiegłam na kamień. Słyszałam już z daleka śmiechy i krzyki, oraz wystrzały. Zbiegłam z górki i pobiegłam w stronę domu Katniss, po drodze zabijając kilka wilków. Demo miała ubaw zwieszaniem ich na drzewach za ogony, a potem podpalanie żywcem. 
- Ding dong, co ty tutaj robisz, przyszłam się pobawić, ale czemu w moim domu... - zaczęłam nucić szeptem przed wejściem do jaskini wadery. Usłyszałam jakiegoś szczeniaka z jej głębi. 
- Ding dong, nie mów nic nikomu, szybko drzwi otwieraj, nie zostawiaj mnie na mrozie... - nuciłam rozwalając magię która barykadowała jaskinię. Demo weszła pierwsza nucąc coś po łacinie, przy okazji rozświetlając jaskinię ogniem. W rogu siedziała Katniss ze szczeniakami, która rzuciła się na moją towarzyszkę, lecz ta wytworzyła dym z ognia, po czym uśpiła waderę. 
- Zerkam zza zasłony, widok mrozi mi krew w żyłach, cofam się spłoszony, ma głupota mnie zgubiła... - uśmiechnęłam się szyderczo podchodząc do szczeniaków z kłębów dymu. Ashley siedziała skulona w rogu, a Koiru stał przed nią udając silnego, lecz w jego oczach widziałam przerażenie. Demo która wywlekła już waderę na zewnątrz i wróciła, szybko wyciągnęła Ashley za kark, wbijając swoje kły głęboko w jej skórę. Samica zaczęła się wyrywać i skomleć, lecz ta wyciągnęła ją na zewnątrz tak jak matkę. Ja zajęłam się jej bratem.Gdy wszyscy byli na zewnątrz, zauważyłam cień wilka, przebiegał Vergil. Gdy nas zobaczył, skinął głową, odkiwnęłam, po czym uśmiechnął się szyderczo i pobiegł dalej. Domyślałam się kogo ma na celu. Słyszałam jakieś błaganie o życie. Ktoś nie zdążył wejść do jaskini... 
Ashley już leżała martwa przed jaskinią. Koiru ledwo dyszał. Demo dobiła go sztyletem. Popatrzyłam na Katniss, wybudzającą się ze snu. Uśmiechnęłam się pod maską.
- Ding dong znowu grę wygrałam, lecz cóż to, Ding dong nikt nie został nikt - To jedyne co usłyszała, przed kolejnym straceniem przytomności. 
Teraz po Cheeky, i jej szczeniaki. 

< Demoness? Tylko mi nie mów że nie masz weny>

2 komentarze:

  1. Jak mogłaś...











    Tak się pomylić tam jest "Dong dong w grze nie został nikt" >D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Em... nie. Ja znam inną wersję xD : https://www.youtube.com/watch?v=gVxZ7O1qF7E

      Usuń