24.03.2018

Od Finna Do Chętnego

Przechadzam się spokojnie po lesie, przy okazji podśpiewując sobie przeróżne piosenki, wszystkie, jakie znam. Zachwycam się tym, co mnie otacza, a przynajmniej się staram, bo w sumie ciężko jest, kiedy nie wiem, czy nadal jestem na "niczyich" terenach, czy też już wkroczyłem na obcą przestrzeń. Moje obawy zdecydowanie wzmacnia coraz to wyraźniejszy zapach obcych wilków. W każdym razie jakoś się mogę obronić, bo... bo tak. Wzdycham lekko i idę dalej przed siebie. Co jakiś czas widzę jakiegoś jelenia uciekającego na mój widok, ptaki, które mają na mnie zupełnie wyrąbane, albo wiewiórki, które wbiegają na drzewa, by uniknąć konfrontacji ze mną. Nigdy nie rozumiałem tych wszystkich stworzeń. Niby tak bardzo się nas, wilków, boją, ale jednak czasem po prostu do nas podchodzą, bo "czemu nie". Wywracam oczami i staram się nie zwracać uwagi na otaczające mnie nowe zapachy. Na chwilę przerywam swój koncert, który daje przyrodzie i nasłuchuję, gdyż wydaje mi się, że ktoś właśnie mnie wyczaił i się zbliża, by zrobić mi "coś" za wkroczenie na nie swoje tereny. Gdy nic takiego się nie zdarza po prostu wzruszam ramionami i idę dalej. Po chwili zaczynam czuć ostry zapach jakiegoś wilka. Naprawdę bardzo ostry. Musi być świeży. Przystaje na chwilę, jednak to nie okazało się dobrym pomysłem, gdyż ktoś naskakuje na mnie od tyłu i przygważdża mnie do ziemii. Siłą umysłu, która jest moją ulubioną, ściągam z siebie wilka i powoli obracam się przodem do niego. Odzywam się szybko:
- Nie ładnie tak napadać na nieznajomych
< Ktoooosiuuuu >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz