18.03.2018

Od Evana c.d Chętny


Gdy otworzyłem powieki, poczułem ulgę. To był tylko sen… Na szczęście. Po ostrym świetle oświetlającym jaskinie mogłem wnioskować, że było teraz, co najmniej przedpołudnie.  Westchnąłem i wstałem. Czułem suchość w pysku, co oznaczało, że najwyższa pora pójść do wodopoju. Wstałem i wyszedłem z jaskini, uprzednio kładąc rozczochrane kosmyki mojej sierści. Przeszłem z stępu do powolnego truchtu i zacząłem powoli przemieszczać się po terenach watahy. Wczesnowiosenne ptaki śpiewały swoje kojące nerwy utwory. Dzisiejszy dzień zapowiadał się pięknie, i w ogóle nie dawał do myślenia co stanie się dzisiejszej nocy. Nawet ja wtedy nie wiedziałam jak duża będzie wtedy rzeź… Idąc zauważyłem sylwetkę obcego mi wilka.
<Chętny? To nie pisała Efcia :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz