- Ja? Przecież mam - odpowiedział z dumą i podszedł do krzaka, zrywając owoce - Jestem Mateo, a ty to Silver racja?
- Zgadza się.
- Nie spodziewałem się tutaj nikogo, skąd znasz to miejsce? - zapytał basior.
- Poznałem je przez przypadek. Którejś nocy, kiedy nie mogłem zasnąć spacerowałem po lesie i jakoś tak wyszło, a ty?
- Już nawet nie pamiętam. - odpowiedział. Mateo wydawał się być miłym wilkiem.
- To jakieś plany na Wielkanoc? - zapytałem leniwe.
- Takie jak co roku. Czas spędzony w gronie rodzinnym, a ty?
- Sam, nie mam rodziny.
- Przykro mi. - odpowiedział niepewnie i na tym zakończyliśmy rozmowę.
Dalej zbieraliśmy owoce co jakiś czas wymieniając się spojrzeniami. Kiedy skończyliśmy zaproponowałem basiorowi, że go odprowadzę, bo mam po drodze, a on przystał na moją propozycję. Przez całą drogę rozmawialiśmy o świętach. Po 30 minutach byliśmy już pod jaskinią.
- Mieszkam 10 minut stąd . Możesz wpaść czasem jeśli chcesz. - zaproponowałem.
- Jasne. - odpowiedział
[Mateo? ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz