Patrzyłam z uśmiechem na wilka zajadającego swoją ofiarę.Położyłam się na grzbiecie i zaczęłam wsłuchiwać się w odgłosy nadchodzącej wiosny.
-Słyszysz to?-zmrużyłam powieki. Raven znieruchomiał i nastawił uszy.
-. . .Ptaki?-jego oczy zaczęły krążyć po niebie.
-Pięknie, prawda?-podniosłam się z ziemi.
-Mhm-mruknął machając ogonem.-O! Patrz, tam!
Raven wskazał łapą na grupkę ptaków siedzących na drzewie.Wyglądały jakby miały zacząć budować gniazdo.
-Chyba będziemy mieć nowych przyjaciół-zaśmiałam się
-He he. . . Dobry żart-wilk wydawał się lekko zażenowany tym, co powiedziałam. [. . .]
-Może gdzieś jeszcze pójdziemy?- Raven przerwał tą niezręczną ciszę.Jego pomysł brzmiał bardzo dobrze.-Jasne, jeszcze dużo godzin do końca dnia.Tylko gdzie miałbyś ochotę pójść?
Raven pokręcił się w kółko.-Nie wiem. . .Nigdy nie oddalałem się zbyt daleko.
Nie wiedziałam co mam powiedzieć.Jeśli to co powiedział, było prawdą, miał jeszcze wiele miejsc do odwiedzenia.Chwilę rozmyślałam nad tym, gdzie możemy pójść najpierw.
-Wiem-powiedziałam gwałtownie prostując się.-Pójdźmy tam gdzie nas łapy poniosą.
-Dobrze!-widziałam po oczach Ravena, że bardzo podoba mu się mój pomysł.
<Raven?Wiem, krótkie, ale uratowałam się>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz