- Dobra, siadać na miejscach... - burknęłam ze zrezygnowaniem. Szczeniaki po kilku wywrotkach usiadły na swoich miejscach. Zdjęłam jedną słuchawkę, by słyszeć co mówią szczeniaki.
- Dam wam skorupki jajek, a wy je ładnie ozdobicie, zgoda? - posłużyłam się wiatrem by przywołać wikliniany kosz z masą skorupek jajek w środku.
- A pani co będzie robić? - odezwała się Kaja stawiając skorupkę na wytworzone przeze mnie wiry powietrzne by farba nie została na grzybie, oraz żeby się zbytnio nie pobrudzić I nie porobić plam na jajku. Skorupka zaczęła się unosić.
- Jajka I inne ozdoby z gliny - odparłam formując powietrzem z gliny kształt jajka płaskiego od spodu, i przy okazji sięgając po farby genialnej jakości, jakieś brokaty, i inne duperele razem ze wstążkami przed szczeniakami. Te od razu wzięły pędzle I zaczęły malować. Chyba największe wrażenie zrobiła złota farba.
- A pani z kim będzie spędzać święta? Mateo mówił, że ten czas podobnie jak Boże Narodzenie spędza się z rodzinom
- Nie mam rodziny - mruknęłam pogrążona w wycinaniu wzorów na jajku - Hestia zginęła podczas czystki, a Lexi spędzi święta ze znajomymi.
- To znajomi? Przyjaciele? - Nie odpuszczała waderka
- Sama - mruknęłam wyjmując puszkę z Monsterem - Chce ktoś? - spytałam. Nitaen podniósł łapę, lecz szybko ją opuścił gdy zauważył wzrok siostry.
- To energetyk! Rodzice by nas zabili! -szepnęła
- Nie? To nie - wzięłam łyk. - kiedyś w waszym wieku zostałam w sklepie gdzie sprzedają alkohole. Likiery były dobre, ale potem nie pokazywałam się przez trzy dni w domu - zaśmiałam się.
- Co jest w środku tych jajek? - spytała Tori trzepiąc wydmuszką.
- niespodzianka - uśmiechnęłam się. - potem porozrzucam je po polanie, a wy je będziecie musieli szukać. - Czekoladka - mruknął Nitaen węsząc koło skorupki.
- Masz dobry węch - stwierdziłam
- Ale tylko do jedzenia - Tora szturchnęła brata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz