Jak zwykle chodziłam sobie po lesie... I musiałam... po prostu musiałam kogoś znaleźć bo ten las tak odwiedzany jest, że... ehh... Zauważyłam nowego koleszke leżącego nad klifem. Pierwszą myślą było zepchnięcie go z tej wysokości, ale odgoniłam bardzo kuszącą myśl. Chwile na niego patrzyłam, a potem podeszłam i siadłam obok niego.
- Czułem cie już od dawna... - burknął i nawet nie podniósł na mnie wzroku.
- Jak chcesz mogę cie oprowadzić. - odezwałam się moim ponurym głosem, wpatrując się w tafle wody. - Mamy nawet spore tereny. A ze mną się nie zgubisz.- mówiłam dalej próbując być miłą.
- Było by kurna miło - warknął wywracając oczami. - chociaż z takim przewodnikiem to się na pewno da rade zgubić. - prychnął.
-No to chodź... - mruknęłam wstając.
Oprowadzanie go zajęło mi, aż do wieczora. Pokazałam mu parę ciekawych miejsc. Najczęściej odwiedzane miejsca oraz tam gdzie ma zamieszkać Finn czy coś...
<Finn?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz