Gdy mama odprowadzała nas do szkoły, nie mogłem się
powstrzymać od zbierania wszelkiego rodzaju robactwa. Wiedziałem że jedna z
moich sióstr się bardzo boi robaków, więc z myślą iż podrzucę jej na lekcji
parę żuczków i dżdżownic, zbierałem ochoczo insekty. Gdy w końcu doszliśmy do
szkoły, musieliśmy trochę poczekać aż reszta szczeniąt przyjdzie.
Do Sali weszła pani zrzęda. Zadała nam jakieś zadanie, a
sama była zajęta czytaniem jakiś książek. Korzystając z okazji że nauczycielka
jest zajęta swoimi sprawami, a reszta szczeniąt skupia się na zadaniu, zwinąłem
kartkę z zeszytu w rurkę i zabrałem żuczka do buzi. Splunąłem robakiem w stronę
siostry.
<Kallisto? >:3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz