26.03.2018

Od Shella to Meetou

Samica wydawała się być niezwykle interesującym obiektem. Zwłaszcza dlatego, że była pierwszym żywym osobnikiem ze swojego gatunku. W mojej głowie pojawił się pomysł, aby zaciągnąć ją do lasu i tam zbadać. Dogłębnie. Pokroić, obedrzeć z futra, mięśni, ścięgien, sprawdzić stan kości, przepytać, zbadać odruchy i rozwój psychiczny.
Niekoniecznie w takiej odległości.
- Podaj mi swe dane. - rozkazałem, unosząc 'ogon'. Nadal nie byłem pewny, czy ta nazwa jest poprawna.
Samica przechyliła swój dziwny pysk na bok, jakby analizowała podsunięte dane. Zaiste, ta rasa jest warta uwagi. I oszczędzenia na jakiś czas.
- Meetou! - oznajmiła niezwykle zadowolona z siebie wilczyca, prostując się dumnie. Jej ośrodek rozpoznawczo - myślowy, zwany w skrócie mózgiem, musiał wydzielać krytycznie duże ilości endorfin. To mogło zaburzyć całe działanie powłoki.
- A ty? - Wilczyca zaczęła skakać wokół mnie, poruszając tą anteną na boki.
- 398Z8COQuTmqiIaA1Hmic9FNc9xZnmqHxH25r7pZfTZfOGIjIc6XXnSN/gU=. Ale w skrócie, nazywaj mnie Shellem. Czy mogę cię pokroić na kawałki ostrym narzędziem, Meetou? -

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz