11.03.2018

Od Kai do Ravena


Uśmiechnęłam się pod nosem. Rav był taki nijaki w stosunku do życia. O tej porze powinny być korzenie jagód, oraz jakieś resztki z lata. Po 10 minutach, gdy Raven jeszcze nie wracał, zaczęłam się nudzić. A gdy jeszcze nie wracał 5 minut wstałam I poszłam go szukać. Jego trop nie można było z niczym porównać. Uśmiechnęłam się pod nosem i nadal go szukałam. W końcu znalazłam. Koniec tropu. Zaczęłam się rozglądać zdezorientowana z miną mówiącą: WTF GDZIE TEN DEBIL POLAZŁ
Moją uwagę przykuła dziwna dziura w ziemi pod drzewem. Podeszłam do niej.
- Pssst - usłyszałam gdzieś z góry. Zaczęłam się rozglądać. Mój wzrok padł na Rava siedzącego wysoko na gałęzi.
- Nie podchodź tu-wyszeptał
- Czemu? - spytałam nieco głośniej. Ten się skrzywił, gdy to powiedziałam. Zza drzew wyłonił się niedźwiedź. JUŻ NIE ŚPI!? Sierść na karku mi się zjeżyła jak kotu. Dźwiedź był stary, więc węch i wzrok mu nieco szwankował, co wykorzystałam i szybko wbiegłam po kamieniach na skałkę, po czym wlazłam na drzewo na którym siedział Raven.
- Teraz już wiesz - powiedział prawie niesłyszalnie

<Raven? xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz