Niestety, jego emocje szybko wróciły do swojego poprzedniego
stanu. Zawarczał głośno.
- Ydris! Miyu! – zawołał zdenerowany, na co jego towarzysze
jakby oblani wrzątkiem spojrzeli na niego. – Nie stójcie tak i pomóżcie mi z tą
szmatą! – wydał rozkaz.
- Nie sądzisz że trzech na jednego to troszkę
niesprawiedliwe? – zapytałam. – Nie mów że taki basior jak ty nie może sobie sam
poradzić z siedmio letnią, słabą staruszką. – Uśmiechnęłam się chytrze, jakby
podjudzając jego płomienną chęć mordu.
Jednak zanim odpowiedział, wcześniej wspomniana wadera
wykonała ruch. Musiała również mieć żywioł materii, bo jakby inaczej mogłaby
przeteleportować się nade mną i wskoczyć mi na plecy. Moje nogi załamały się
pod jej ciężarem, a w połączeniu z chęcią odwrócenia głowy do tyłu by zdjać
nieproszonego gościa z siebie, upadłam na plecy miażdżąc ją swoim ciężarem. Na
szczęście, nie zdążyła mnie ugryźć, bo inaczej tym ruchem wbiłabym sobie
mocniej w skórę jej kły.
C.D.N
C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz