- Właśnie, wynieśli – spojrzał na swoich towarzyszów. – A co mają na swoich
plecach?
On, oraz jego towarzysze spojrzeli na nasze koszyki z
prowiantem. Poczułam się lekko niezręcznie, nawet mimo tego że cała sytuacja
mnie śmieszyła. Szkoda że nie dali nam jakiś bomb usypiających czy innego
gówna, mielibyśmy już trzy pokemony zebrane. Chociaż, nie wspominali chyba że z
jednego wilka wyłącznie jeden dar. Równie dobrze moglibyśmy pozbawić waderę
słuchu i zdrowego rozsądku, granatowego układu pokarmowego i zdrowia, a trzeciego
łapy. Niestety taka piękna okazja przeciekła nam przez palce niczym
najdrobniejszy piaseczek, bo nie pomyśleli z organizacji by dać nam troszkę
czegoś do usypiania.
- Mają kosze na grzbiecie, i co z tego?
C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz