Ukazanie miękkiego i wrażliwego brzucha podczas miażdżenia
wadery było złym pomysłem. Nawet w tą krótką chwilę, basior nazwany Ydrisem
zaatakował. W mój brzuch poleciał dziki strumień zabójczego ognia. Zapiszczałam
przeraźliwie, teleportując się jak najszybciej się da zdala od płomienia. Przez
moją ucieczkę, płomienie również poraziły jego towarzyszkę. Zasyczałam z bólu,
czując straszny ból skóry na brzuchu. Dysząc, spojrzałam morderczym wzrokiem na
trójkę agresorów. Jak mamy się bawić nieczyście to proszę. Wytworzyłam mojego
klona, nadając mu inteligencję i ustalając długość życia na pół godziny.
Tworzenie drugiej mnie zajęło tyle czasu, że główny agresor zdążył dobiec do
mnie i zamachnąć się łapą, celując w moje oczy. Dla jego nieszczęścia zdążyłam
odpowiednio zareagować, teleportując go przed wstającą, obolałą Miyu.
C.D.N
Co ona biedna jest winna
OdpowiedzUsuń