Gwałtownie odskoczyłem do tyłu, widząc wilczycę przed sobą. Byle najdalej. Dalej, dalej, dalej, dalejb dalej, dalej. Kurcze, chce stąd iść. Teraz. Już. Natychmiast. Co ona. Jak. Kiedy. Przecież... Dopiero była tam! Daleko! Nie zdążyłaby!
- A temu co?- zdziwiła się, patrząc to na mnie, to na Royce'a, który nie zdawał się zbytnio przyjaźnie nastawiony. W sumie nie dziwię mu się. Ona go ugryzła! Nie ma skrupułów!
- Zawału dostanie przez tę teleportację- prychnął. Narobi mi tylko kłopotów!- A co do tych rybek, to w tak zimnej wodzie nie zdziwiłbym się jakby pozdychały- mruknął ptak, próbując doprowadzić swoje piórka do porządku, zamiast trzymać patyk.
///C.D.N///
Nie, to jeszcze nie koniec
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz