- Czy to nie dziwne że przychodzą z bagażami, faze księżyca po epidemii bladej
śmierci, kiedy to droga do terytorium krwawieńców zajmuje właśnie około faze
księżyca? – wyjaśnił trzeci. Chyba się wkopałyśmy.
- Musicie nas z kimś pomylić, naprawdę się zbłądziłyśmy –
weszła im w rozmowę Lilia. – Nie jesteśmy chore, nie szukamy kłopo…
- Milcz – warknął trzeci.
Podszedł bliżej drobnej wadery, najeżając się i obnażając
kły. Położył ciemno-szare uszy po sobie. Cała sytuacja wyglądała dosyć
niepokojąco, bacząc na jego nastawienie do nas oraz budowę ciała. Taki umięśniony
i wysoki basior jak on mógłby z łatwością zabić drobniutką Lilie.
- Znamy wasze sztuczki i drugi raz nie damy się tak nabrać –
wycedził.
C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz