24.02.2019

Od Lii do Noego

Ziewnęłam mocno, aż mi łezki z oczu poleciały. Zaczęłam się robić senna no ale...
- No więc, to takie święto.... nie pochodzące od naszej religii. W sumie to do naszej "wiary" nic nie ma, ale obchodzimy święta takie jak Boże narodzenie, Wielkanoc, walentynki dożynki luj wie co jeszcze.... ogólnie chodzi o to że jemy sobie wspólnie śniadanko, święcimy koszyki.... czasem są jakieś zabawy jak szukanie pisanek. Ogólnie cały dzień jest poświęcony jajku, jakby to było święto nienarodzonej kury. - podsumowałam swoimi dziwnymi myślami. Szczeniak przysłuchiwał mi się uważnie, po czym zadał kolejne pytanie
- Wszyscy w tym uczestniczą?
- Kto chce
- Czyli ja też bym mógł
- Nom. - przytaknęłam wypijając końcówkę zawartości kubka.
- W tamtym roku malowałam jajka.... znaczy skorupki.. tylko zapomniałam czy z kimś czy sama. Wiem że pomagały mi duszki wietrzne. Crystal! Byłaś wtedy w domu?
- Czemu mnie pytasz, nie pamiętam. - powiedziała Crys, która odeszła tylko na chwilę, by potem wrócić gdy ją zawołałam, i odgoniła tego czarnego ptaka od Shiona, dmuchając w jego stronę dymem. Ptak nie wyglądał na zadowolonego. Samica też nie, gdyż teraz w powietrzu unosił się zapach spalenizny. Ale spokojnie. Ptak był cały.
- A kiedy będzie wielkanoc?
- 21 kwiecień - mruknęłam - chyba. Albo to było... nie, czekaj... chyba dobrze mówię - znowu zaczęłam się plątać.
- O... rozumiem
- No, to będzie trzeba iść bo bazie, i inne pierdoły jak urosną. I kury trzeba załatwić...

< Noe? Coś jeszcze chcesz wiedzieć?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz