25.02.2019

Od Czarnego Kruka C .D Equel


Jak powiedział Equel jestem w czarnej „dupie"... pierwsza opcja od razu odpada, nie chce tak skończyć, jestem za młoda, by umierać... he he... rozważam drugą i trzecią. Popatrzyłam na zająca głodnym wzrokiem. A co, jeśli go otruli? Pokręciłam głową. Miałam już podejść do zwierzęcia, gdy coś pisnęło. Wzdrygnęłam się. Siano zadrżało, a z niego wyskoczyła mała, kolorowa kulka. Widziałam je kiedyś na terenie Watahy Ciernistego Słońca. Nie pamiętam nazwy. Istotka powoli do mnie podeszła i obwąchała. Zatrzymała się na jednym ze skrzydeł. Zaczęłam powoli podnosić i zwijać skrzydło ze zwierzakiem. Legenda głosiła, że to zwierzę samo wybierało właściciela, miał on czyste serce. Ale było to niemożliwe, żebym ja je miała.
Jego krew była trucizną dla innych, a łzy lekarstwem na wszystkie rany. Często je zabijali, bo ich kości były lekarstwem na różne ciężkie choroby; teraz jest ich mało, ale powoli się rozmnażają. Zwierzątko zaczęło się do mnie łasić.
- Chcesz ze mną zostać?- stworek zaczął się jeszcze bardziej łasić.- To chyba znaczy tak. To dam ci na imię... Akane.- Spojrzałam nazwierzątko, które zaczęło skakać. Ktoś wszedł do lochów, wstałam i kazałam Akane wejść mi do skrzydła. Do lochów wszedł czarno-biały wilk, którego zaatakowałam kiedyś. Patrzył na mnie swoimi brązowymi ślepiami, jakby chciał wypalić we mnie dziurę. Stanął przed klatką i tak stał... jak słup soli... wróciłam do rozmyślania. Druga opcja kusiła, ale zarazem zastraszyła, więc została mi opcja trzecia... Nie za bardzo mi pasowało śledzenie mnie, alee... spróbujmy. Popatrzyłam na, jak mi się zdaje, Kalego.
- Ej ty!- krzyknęłam w jego stronę.
Basior podniósł nieco wzrok, wlepiając spojrzenie w moje oczy.
- Możesz powiedzieć waszej Alphie, że wybrałam opcje?- zapytałam, podchodząc do klatki i siadając przy wejściu.
- Tsa.- Sprawdził jeszcze raz wszystkie zamki i poszedł.


-Skip Time-


Do lochów weszła Alpha, a Equel cichutko wszedł za nią i pokazał Kalemu język. Był on odwrócony, wiec tego nie widział. Ledwo powstrzymał się, żeby nie parsknąć śmiechem. Equel wszedł w jakiś kąt, a ja patrzyłam na jego poczynania.
- Na co się patrzysz?- zapytała mnie Alpha i się odwróciła.
- Na...- wilk z rogu zaczął kręcić głową na nie.- Na inne lochy...
- Dobrze, to jaką opcje wybrałaś?- zapytała.
- Wybrałam opcję trzecią. Myślę, że to dobry wybór.- Popatrzyłam na Alphę Lie.
- Dobrze, będzie cię pilnować wader...
- Błagam tylko nie waderę! Tą białą pchłę nawet zniosę, ale błagam nie waderę!- krzyknęłam niespokojna.
- Nah. Dobrze... więc będzie cię pilnował...

<Equel? Pociagnij to jakoś>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz