– Powinnyśmy w takich warunkach znaleźć rzeczy które złagodzą twoje oparzenie –
powiedziała Eleonora po chwili namysłu.
Spojrzałam na nią pytająco.
- Być może już jest za późno, ale warto by było przemyć
oparzenie zimną wodą – kontynuowała. – Jeżeli znajdziemy Aloes, co będzie
graniczyło z cudem, będzie możliwe że nie będziesz mieć tak strasznej blizny
jak można się spodziewać. Jeżeli nie znajdziemy tej rośliny zawsze można użyć
białka jajka czy sok z cebuli, ewentualnie miód. – Wyrecytowała jak z książki.
Razem z lilią patrzeliśmy na nią zdziwione, stojąc jak słup
soli. Gdy garbuska zauważyła że na nią patrzymy, speszyła się, cofając uszy.
- No co?
- Jesteś medyczką czy czymś w tym stylu? – zapytała Lilia,
nie wierząc w to co przed chwilą czarnowłosa powiedziała.
C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz