14.02.2019

Kali CD. Haraka

   Długie chwile ciszy znosiłem cierpliwie. Czekałem, aż może coś powie, dawałem jej czas. Chodziłem z miejsca na miejsce, kręciłem głową, zastanawiałem się, co się działo, kiedy odpłynąłem i jak to się właściwie stało, że skończyłem nieprzytomny. Nie mogłem znaleźć dla siebie miejsca nigdzie w jaskini. Siedzenie w jednym pokoju z Haraką nie wchodziło w grę. Dlaczego? Jakoś czułem, że na dobre to nie wyjdzie. Może zrobię herbatę.
   I tak wylądowałem w kuchni na dość długo. Wymyślałem sobie najprzeróżniejsze wymówki, żeby nie musieć wracać do Haraki ani nawet zaczynać parzyć herbaty. ale ile można robić tak prostą rzecz?
   Także ustałem w progu i wlepiłem swój wzrok w szczurzycę.
Ehhh... Prawda była taka, że nie wiedziałem, co powiedzieć. Ona pewnie miała ten sam problem.
   Teraz już wiem. Ale za późno na to wpadłem. Wyszła. Uciekła wręcz, bo wyjściem tego nazwać nie można było. Stałem przez dłuższą chwilę bez ruchu. Nie dlatego, że nie mogłem się ruszać. Nie z osłupienia, nie przez fakt, że dalej łupało mnie w głowie i nie przez to, że jedyna rzecz, jaką miałem we łbie, to rozszarpać tą małą na strzępy.

  ... Żadna z tych rzeczy nie była prawdą.
Mogłem się ruszać, co właściwie było miłą odmianą po długim 'udawaniu zdechlaka'. Ból głowy minął, gdy tylko wszedłem do kuchni i pooddychałem świeżym powietrzem, a w głowie istotnie dominowała jedna myśl, ale absolutnie niezwiązana z rozszarpywaniem kogokolwiek.
 I tak było za późno.

Stałem tam tylko i wyłącznie dlatego, że nie chciałem za nią gonić. Ma coś do załatwienia? Niech idzie. Atmosfera trochę zrzednie, emocje opadną i pogadamy. Co tu się głowić? Olać już nawet fakt, że byłem 'nieobecny' przez pewien czas. Nie obchodzi mnie, jak to się stało. Właśnie. Stało się. Było, minęło. Walić to.

Przypomniałem sobie o herbacie, którą zrobiłem. Ph. Jakby miała się jeszcze przydać.

Nie zważając na nic, prostu zwaliłem wszystko z blatu, rozkoszując się dźwiękiem tłuczonego szkła.

Tak czy siak, spałem wystarczająco długo.


Idę zapolować.


Mimo wszystko świeża krew i rozszarpanie na strzępy kilku saren dobrze mi zrobi.


<Haraka?;> >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz