Patrzyłam, jak jakiś basior ślizga się po zamarzniętym jeziorku. Chciałam do niego dołączyć, ale trochę się wstydziłam.. A w ogóle to skąd wziął się tu lód? W kwietniu? W sumie.. skoro ja mogę przywoływać śnieg, on może pewnie zamrozić wodę. Otrząsnęłam się z zamyślenia. Patrzył na mnie.
-Hej?- żeby tylko nie pomyślał, że go śledzę, czy coś, bo będzie przypał...
-Hej.- patrzył na mnie niepewnie, jakby właśnie się zastanawiał, czy go nie śledziłam. Świetnie..
-Jestem Mirana.- uśmiechnęłam się.- I nie, nie śledziłam cię.- dodałam, aby uprzedzić pytania.
-Ja mam na imię Silver.- zaśmiał się.- Na pewno mnie nie śledziłaś?- zapytał dla żartu.
-Na pewno, możesz być spokojny. Umiesz wywoływać lód, jak widzę?- To było bardziej stwierdzenie, niż pytanie, ale trzeba przecież jakoś rozwinąć rozmowę.
-Tak, a ty co potrafisz, jeśli wolno się spytać?- zapytał z uśmiechem. Postanowiłam mu zaprezentować pokaz moich umiejętności. Najpierw sprawiłam, że tuż obok niego spadło trochę śniegu, potem wiatr rozwiał białe płatki, a deszcz zmoczył trawę dookoła.
-To nie wszystko, umiem też to.-powiedziałam i sprawiłam, że stała się ciemność.
-Całkiem nieźle.- powiedział i znów się uśmiechnął.- Jesteś nowa?
-Tak, a ty?
<Silver?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz