8.04.2017

Od Cassie CD. Lii

Wzruszyłam w odpowiedzi ramionami, przynajmniej na tyle, na ile pozwalał mi obecny stan. Głowa bolała mnie niemiłosiernie, przez co czułam się, jakbym była obecnie na ostrym kacu.
- Cholera... - mruknęłam sama do siebie, ostrożnie podnosząc się do pozycji siedzącej. - Chyba trochę ich zlekceważyłam. Mogłam po prostu stanąć do walki, którą zapewne bym wygrała, zamiast wdawać się w te gierki z nimi. Dzięki za pomoc, tak nawiasem mówić - zwróciłam się do wadery.
- Luzik - rzuciła szybko.
- Jak długo będę tu siedzieć? - zapytałam z cichym westchnieniem.
- Dopóki nie wrócisz do pełni sił - wtrąciła medyczka, jednak szybko opuściła pomieszczenie.
Wydałam z siebie przeciągły jęk, chcąc wyrazić tym samym swoją rozpacz, żal oraz sprzeciw. Odchyliłam gwałtownie głowę do tyłu, przez co napotkałam opór w postaci twardej ściany. Syknęłam z bólu, chwytając się łapą za obolałe miejsce.
- Umrę tu z nuuuudóóóów! - zawyłam smętnie.
Wypuściłam powietrze przez nozdrza, starając się uspokoić skołatane nerwy.
- Ejj... - zagadnęłam nagle, przenosząc wzrok na Lię. - Macie może jelenia albo coś takiego? Byleby było żywe!
- Wygórowane oczekiwania - zauważyła samica. - Dobra, poczekaj. Przyniosę ci jakiegoś zwierza, choć wolę nie wnikać, co ty będziesz z nim robić.
Już miałam coś odpowiedzieć, jednak nim zdążyłam wymyślić jakąś sensowną uwagę, wadera rozpłynęła się w powietrzu. Nie musiałam zbyt długo czekać, gdyż już po paru minutach wróciła do mnie z... Nieprzytomnym, w połowie martwym mężczyzną, będący oczywiście jednym z tamtych myśliwych. Mimowolnie parsknęłam niepohamowanym śmiechem. Alpha posłała mi znaczące spojrzenie, nie ukrywając, iż również była rozbawiona swoim pomysłem.
- Idealnie! - wydukałam, z trudem doprowadzając się do normalnego stanu.
Bez dłuższego zwlekania, zaczęłam odbierać człowiekowi życiową energię. Czułam, jak powoli ginie, zaś moje rany się goją. Nigdy nie odbierałam żadnej istocie tak wiele energii na raz, aby jej przypadkiem nie zabić, lecz on na to zasługiwał. Po paru sekundach myśliwy leżał martwy na zimnej posadzce, natomiast po moich obrażeniach nie było nawet śladu. Trochę tylko zakręciło mi się w głowie i to wszystko.
- Super! - pisnęłam.- Em, tego... Dzięki - dodałam.

[ Lia? Zemsta na złych ludziach to najlepsza rzecz x'D ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz