17.04.2017

Od Cassie CD. Lii

Wyjęłam czarny ogon z wody i otrzepałam go. Podeszłam do samicy, stojącej przy jakichś mapach, aby dowiedzieć się, co ją tak przeraziło. Gdy tylko znalazłam się tuż przy papierach, otworzyłam szerzej oczy. Takich instytucji było mnóstwo. MNÓSTWO.
- Kurwa - rzuciłam, uderzając pyskiem o blat stołu. - Kurwa, kurwa, kurwa! - powtórzyłam jeszcze kilka razy w nadziei, że owa czynność rozwiąże wszystkie moje problemy.
Niestety, walenie łbem w metalową płytę przyprawiło mnie tylko o ból czaszki, natomiast przypadkowe wyzwiska bynajmniej nie przyniosły pożądanego efektu.
- Nigdy nam się nie uda! - jęknęła Lia, najwyraźniej podzielając moją opinię o całej tej sytuacji.
Nagle w mojej obolałej głowie zrodził się pewien pomysł.
- Lia, chodź na chwilę... - mruknęłam, wskazując wzrokiem na pomieszczenie, w którym przez ostatnie kilka dni byłyśmy przetrzymywane.
Wadera szybkim krokiem weszła za mną do pokoju. Wiele magicznych stworzeń wciąż siedziało w owym więzieniu, czekając na 'wyrok'.
- Baczność żołnierze! - wrzasnęłam na wejściu.
Każde stworzenie momentalnie poderwało się z miejsca, wykonując mój rozkaz. Dopiero po paru sekundach zrozumiały, że wcale nie musiały tego robić, gdyż to tylko ja.
- Cass, chyba na serio ci odwala - westchnęła z udawaną powagą Alpha, lecz zaraz sama zaczęła się śmiać.
- Spójrz - zaczęłam, nie zważając na uwagę samicy. - Każdy z nich jest wyszkolony na wojownika. Taki był plan tutejszych naukowców. Zrobić z nich maszyny do zabijania. Ale teraz ich umiejętności w walce mogą nam się przydać! - pisnęłam podekscytowana.
- Czekaj, ale niby jak?
- Hej! Kto z was nienawidzi ludzi?! - krzyknęłam, a spotkawszy się z jednym wielkim "JA!" kontynuowałam. - My też! Dzisiaj was uwalniamy! Ale takich ośrodków jest znacznie więcej! Potrzebujemy pomocy! Jesteście z nami? Chcecie pomóc naszym magicznym braciom wydostać się z niewoli ludzi?! - ponownie usłyszałam wspaniały chórek "TAK!".
Posłałam Lii znaczące spojrzenie i trąciłam ją łokciem.
- Jesteś Alphą, to ty masz władzę nade mną i teraz też nad tą 'armią'. Dowodzisz - szepnęłam.
[ Lia? ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz