29.04.2017

Od Judy do kogoś

Chodzenie mnie trochę znudziło. Chodzenie, i uważanie, by nie wpaść przypadkowo na jakiś portal. Spodobało mi się tutaj, i nie miałam zamiaru się nigdzie wybierać. Zaczęłam krążyć po wodospadach, polanach, aż w końcu znalazłam jakąś jaskinię. No... nie do końca jaskinię. Pośrodku rosło ogromne drzewo, wydrążone od środka w dziwny sposób. Ktoś tutaj już mieszkał, ale pewnie nie żyje. ( Aaaa.... więc to chyba jego kości, widziałam przy wejściu! ) Zamieszkałam tam. Po paru dniach zaczęłam się oswajać z terenem, ale niepokoiło mnie to, że ciągle czułam zapach wilków. Wataha? To dlaczego nie widziałam żadnego wilka? W końcu wyszłam i poszłam na polowanie. Po paru minutach, coś poruszyło się w lesie. Odwróciłam głowę i... jakiś wilk wskoczył na mnie powalając na trawę.
- ZŁAŹ ZE MNIE TY POKRYTY FUTREM KAWALE MIĘSA! - wrzasnęłam. Czy to było mądre? No oczywiście, że nie. Ale nie pozwolę, by jakiś wilk mnie tak przygwarzgżał do ziemi.

< ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz