2.04.2017
Od Evana do Luny
Dziś miała być noc oczyszczenia. Musiałem podpisać petycję, bla bla bla.. podpisałem. Trochę się tego wszystkiego bałem, więc przed zachodem słońca powędrowałem do jaskinii. Całą noc przetrwałem gapiąc się na pszczoły zapylające moje drzewo... Wreszcie wiosna! Jeej! Już przestały padać deszcze, jest bardzo ciepło... Pszczoły wydały się senne, potem odleciały. Straszna nudaaaaa... Ziewnąłem i zasnąłem. W środku nocy obudziły mnie jakieś odgłosy... Zobaczyłem stojącą nade mną Lunę. W oczach miała rządzę zabijania.. Zerwałem się z posłania i krzyknąłem:
-Przecież się pod tym podpisałem!
Nade mną latała jakaś łopata, pszczoły bzyczały jak nakręcone... Co się tu wogle dzieje?!
<Luuna? Opętana łopata gwiazdą!>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz