12.04.2017

Od Lii do Cassie

Cassie mnie trochę jakby.... zdziwiła. Przeraziła? Nie, to nie odpowiednie słowo. Coś pomiędzy zdziwieniem a niepokojem.
- Cass, dobrze się czujesz? - zapytałam. Ona jakby się obudziła z jakiegoś snu zimowego.
- Co? A, tak...
- Nie jestem pewna. - odparłam. - Ale ok. - Popatrzyłam z kwaśną miną na basiora. Podeszłam do niego i powiedziałam z uśmiechem.
- Posiedzisz sobie w klatce. - powiedziałam z uśmiechem.

***

Spytacie może, z kąt mieliśmy klatki, skoro naszą rozwaliłam? Proste. Uwolniliśmy inne zwierzęta ( wszystkie ) i przenieśliśmy je do innych wymiarów,a basiora... umieściliśmy w obesranej klatce dla ptaków, która była akurat rozmiarem dla niego.  ( no, prawie ). Zaryglowałam drzwi, zasunęłam rolety w pomieszczniu i usiadłam na przeciwko wilka z kością która była w "lodówce"
- Z kat jesteś, po co jesteś, jak się nazywasz, i po co ci była Cassie do reprodukcji. - powiedziałam pytając spokojnym tonem o czym zmarszczyłam brwi. - Nie koniecznie w tej kolejności.
- A niby czemu mam mówić? - zadrwił basior.
- Bo jak nie, Cassie się jeszcze raz odegra. - odparłam. - ale tym razem bez magii.
- Nic nie powiem! - warknął.
- Ok, najpierw przynudzanie. - odparłam. - Co powiesz o mitologii Greckiej, Egipskiej, Rzymskiej, o bogach Asgardu... Nic nie wiesz? WSZYSTKO CI MOGĘ POWIEDZIEĆ! Zacznijmy od Grecji. - I tak zaczęłam ględzić o powstaniu świata, tytanach, bogach, potworach... gdy skończyłam na współczesności ( a on nadal nic ) zaczęłam o innych mitologiach. Zajęło mi to cały dzień i pół nocy. Głos mi już zchrypł. Basior już zaczął podsypiać.
- Dobra. Będziesz gadał.
- Nie.
- Cassie. Twoja kolej! - zawołałam. Wadera weszła do akcji z moim ostrym piórem.. chyba wyciągnęła go z gardła mojej byłej ofiary... po chwili... no cóż. Nie będę tego opisywać, ale wilk został bez ogona...
- A teraz będziesz gadał? - zapytałam.
- Jestem Eshontor. - jęknął. Brak ogona chyba cholernie boli - Jestem w innego wymiaru, Jestem... - syknął - tutaj po to, by wyłapać wszystkie stworzenia. A jeśli chodzi o reprodukcję.... - tutaj mimo bólu uśmiechnął się szaleńczo. - dla przyjemności.
- Debil. - mruknęłam. Cassie natomiast obrzuciła go milionem wyzwisk piorąc jego ogon w wodzie. Weźmie go na trofeum czy co?
- Ile jest takich laboratoriów? - zapytałam. Basior wskazał głową na stertę papierów. Podeszłam i aż mnie zamurowało. Na mapie było MNÓSTWO takich ośrodków. Ile zwierząt musiało byc w takim razie w klatkach?
- Eeee.... Cassie?- wadera popatrzyła na mnie
- Chm?
- Czeka nas duuuuuuuużo roboty.

< Cassie? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz