6.09.2017

Od Mateo

Nudziło mi się. Nie wiem, skąd wziął się w mojej głowie ten absurdalny pomysł, ale....DAM DAM DAM! Postanowiłem sprawdzić, jak wygląda szkoła od środka. Głupota. A jednak było mi gorąco, może tam będzie chłodniej... Tak czy siak, wlazłem do środka. Na tablicy było coś napisane, ale nie umiem czytać. Coś mi mówiło, że to napis "Lekcja pisania i czytania". Chcąc posiąść podstawową umiejętność, usiadłem w ławce. Nothing happened. Siedziałem dalej. Kiedy straciłem wszelką nadzieję, że coś się jeszcze stanie, w drzwiach pojawiła się głowa wadery. Powiodła znudzonym wzrokiem po ławkach.
- Ktoś jest? NIE. Po co ja tu przyłażę?- mruknęła i już miała wyjść, kiedy zobaczyła mnie. - CO? Po co tu przylazłeś? - krzyknęła zdziwiona.
- Eee.. Dzieeeeń doooobryyyyy....Chciałem się pouczyć, proszę pani.
- Pouczyć się? Dobre sobie! - parsknęła.- Żaden szczeniak tu nie przyszedł od... Właściwie nigdy. Nauczyciel też zresztą nie. Jestem tu na zastępstwo.
I co, myślisz, że nauczę cię czytać?
- Eee.. No tak, właściwie...
- A więc mówię ci - NIE! Po pierwsze, nie chce mi się, po drugie uczymy klasy. Ty jesteś sam. Możesz se iść. Do widzenia i tak dalej. Chociaż mogłabym cię więcej nie widzieć i nie zrobiłoby mi to różnicy.
Już miała wyjść, gdy nagle w drzwiach stanął szczeniak. Nie było go widać dokładnie, bo od tyłu świeciło na niego słońce.
- Przepraszam za spóźnienie - mruknął/knęła, i usiadł/a w ławce.
"Nauczycielka" patrzyła na nas z niedowierzaniem.
<Yuko? Szczeniak?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz