20.09.2017

Od Mateo do Kija Yuko xd


Podeszliśmy do Krzewów Leszczyny Jakieś Pięćdziesiąt Metrów Od Nas. Coś znów zaszeleściło.
- Ja tam wskoczę i sprawdzę. - oznajmiłem. Widać było, że Kiiyuko też chciała to zrobić, ale nie zdążyła zaoponować. Skoczyłem więc i ... nie, nie musiałem się rozglądać. Źródło szelestów było tuż przede mną. Leżała tam kupka chrustu, a na niej siedziała największa mysz, jaką widziałem. Miała chyba z pół metra wysokości i była wielkości.. dużej piłki plażowej? Czy takie coś podchodzi pod mysz. Gapiła się na mnie wielkimi przekrwionymi oczami. Lekko drgała.
- Bho. - harknęła w końcu gniewnie i schowała się w Dalszej Części Krzewów Leszczyny Jakieś Zero Metrów Od Nas. Stałem jak wryty. Zaraz potem wywróciłem się tak, że wypadłem z krzaka pod nogi Kiiyuko. Nie mogłem opanować śmiechu.
- Cożesz ci się stało? - spytała z e-zgrozą.
- Bho! Nie mogę.... Na serio, gdybyś to widziała.. - śmiałem się dalej. - Okej.
No tam była taka kupka chrustu, dość duża, i na niej siedziała taka gruba olbrzymia mysz...
- To pewnie był szczur. - przerwała mi z lekceważeniem Kiiyuko.
- Nie, to była mysz mojej wielkości! Wyglądała jak polna, tylko była olbrzymia, w kształcie kuli. Bardzo tłusta. I ta mysz się na mnie gapiła, jakbym zabił jej babcię, a potem..
- Co potem? - spytała z przejęciem.
- Potem powiedziała: Bho! - krzyknąłem.
- Bho?- zdziwiła się waderka.
- No bho! Przecież mówię! - zawołałem, znów się śmiejąc. - Ej, co to znowu? - coś znów szeleściło w naszych kochanych Krzewach Leszczyny.
Tym razem wskoczyliśmy tam oboje. Wymieniliśmy spojrzenia. Kupka chrustu szeleściła. Sama z siebie. Po chwili zaczęła się również poruszać.
Nagle wylazł spod niej szczeniak.
- Eeee..... - tylko na to było w tej chwili stać Kiiyuko. Ja natomiast zawołałem:
- Kim jesteś?
Niestety, szczeniak zawtórował Ki, a potem zemdlał. Patrząc na niego, uświadomiłem sobie, co wprawiło moją koleżankę w osłupienie. Otóż leżący teraz na trawie osobnik bynajmniej nie wyglądał jak zwyczajny wilk...

<Kiju Yuko? Co z nim bedzie?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz