12.09.2017

Od Cassie "Event"

Przeczesałam otoczenie badawczym spojrzeniem, zagryzając nerwowo wargi. Zaczęłam przestępować z łapy na łapę, czując wyraźne, niezbyt przyjemne mrowienie w okolicach klatki piersiowej. Momentalnie znalazłam się obok skrzydlatej wadery, Lii.
 - Cassie? Co jest? - zapytała, najpewniej widząc moje dziwne zachowanie.
Pociągnęłam ją za łapę, odchodząc w dalszy kąt jaskini. Gestem łapy poprosiłam o ciszę, zerkając niepewnie na resztę wilków, aby mieć pewność, że nikt nie przysłuchuje się rozmowie.
 - Słuchaj, nie chcę niepokoić reszty, zwłaszcza szczeniaków, ale... - umilkłam na moment, wbijając wzrok w wyjście z jaskini. - To nie jest zwyczajna trąba powietrzna czy nawet nietypowa anomalia pogodowa.
 - Co masz na myśli? - spytała Alfa, pojmując powagę sytuacji.
 - To magia. Ktoś lub coś celowo wywołało to zjawisko. Jest znacznie gorzej niż może się wydawać. Wyczuwam ogromne pokłady ciemnej energii - wyjaśniłam.
 - To by wiele wyjaśniało... - usłyszałam nagle męski głos.
Niemalże podskoczyłam w miejscu, jeżąc sierść na karku. Moim oczom ukazał się masywny basior o szarym umaszczeniu, z drobnymi dodatkami. Odruchowo cofnęłam się o krok, gdyż wokół niego roztaczała się wyraźna aura, doskonale świadcząca o jego żywiołach. Śmierć, z nutą bólu i szaleństwa. Wspaniale.
 - Coś ty taka nerwowa? - samiec usiadł obok. - Przecież jeszcze nic się nie stało.
 - Ale może się stać - mruknęłam, błądząc wzrokiem po jaskini.
 - Kagekao - Lia zwróciła się do basiora. - Cassie ma powody do obaw. Zna się na tego typu rzeczach, a ja jej ufam. Wiem, że w tym wypadku się nie myli. Trzeba to zbadać.
 - Musimy odnaleźć źródło tej energii i je zniszczyć - wtrąciłam.
 - Racja - przytaknęła Alfa. - Kagekao, weź sobie kogoś do pomocy. Pójdziesz na przeszpiegi. Jesteś na tyle silny, aby to zrobić. Poza tym... Zło to chcąc nie chcąc twój żywioł - Lia wyszczerzyła pysk w krzywym uśmiechu, zaś samiec jedynie wywrócił teatralnie oczyma, po czym odwrócił się i odszedł.
 - Na pewno można mu ufać? - szepnęłam niepewnie.
 - Tak - odparła bez wahania samica. - To nasz basior Gamma. Rozumiesz, na taką rangę trzeba zasłużyć...
Spoglądałam za odchodzącym basiorem, aż ten nie zniknął za wyjściem z jaskini. Westchnęłam ciężko i położyłam się przy ścianie. Pozostaje nam tylko czekać.

Wiem, wiem. Tragedia. Krótkie, mało akcji, dużo dialogów... Przepraszam. Po prostu bym się nie wyrobiła. Tak czy inaczej, teraz numer 6. Masz czas do 15.09.

Mówiłam, to ja tu wybieram numerki. Nie psujcie mi kolejki. Następny numerek 8. Ma czas do 16.09

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz