- Czemu się gapisz? - spytał w końcu wilk nazwany przez Nighta Kagekao. Nie otrzymał odpowiedzi.
Kiedy dotarliśmy, zobaczyliśmy barierę. Chociaż nie wiem, czy można było tak ją nazwać, bowiem w niektórych miejscach były duże wyrwy. Co jakiś czas, słychać było huk, a bariera ochronna błyskała niebezpiecznie.
- Coś próbuje wydostać się ze środka! - krzyknęła Cheeky.
- Magia bariery słabnie! - zawołał Evan.
- Obejdźmy barierę dookoła! Może znajdziemy źródło zniszczeń! - próbowałam przekrzyczeć hałas.
Pobiegliśmy wszyscy w prawo. Po jakimś czasie zobaczyliśmy... Hm... Jakby to nazwać... Może łatwiej będzie opisać. Otóż, stwór był od nas jakieś trzy razy większy. Miał ogon jaszczurki, tułów wilka, na jego grzbiecie spoczywał pancerz podobny do pancerza pancernika. Przednie nogi jak u konia, a tylne lamparta. Jego głowa była na podobieństwo wilczej, ale miał potężne rogi jak u byka, którymi walił w barierę. Nie wiedziałam dlaczego, ale nawet się na nas nie popatrzył.
- Musimy wzmocnić barierę! - wrzasnęłam.
Każde z nas ( bez wyjątku )się skupiło. Z każdego wydobyła się smuga: z Kagekao czarna, od Demona czarna przeplatana bielą, z Evana ciemno szara, z Nighta szaro - niebieska, od Cheeky czerwona, a ode mnie - niebieska. Kiedy wszystkie złączyły się w jedność, skierowaliśmy je na barierę. Wszystkie dziury i wyrwy się zasklepiły. Stwór ryknął rozwścieczony i zaczął walić za zdwojoną siłą, ale to i tak nie wystarczyło. Padliśmy wycieńczeni na ziemię.
- Musimy zawiadomić watahę! - krzyknął Kagekao.
< Night? Co teraz będzie? >
Pobiegliśmy wszyscy w prawo. Po jakimś czasie zobaczyliśmy... Hm... Jakby to nazwać... Może łatwiej będzie opisać. Otóż, stwór był od nas jakieś trzy razy większy. Miał ogon jaszczurki, tułów wilka, na jego grzbiecie spoczywał pancerz podobny do pancerza pancernika. Przednie nogi jak u konia, a tylne lamparta. Jego głowa była na podobieństwo wilczej, ale miał potężne rogi jak u byka, którymi walił w barierę. Nie wiedziałam dlaczego, ale nawet się na nas nie popatrzył.
- Musimy wzmocnić barierę! - wrzasnęłam.
Każde z nas ( bez wyjątku )się skupiło. Z każdego wydobyła się smuga: z Kagekao czarna, od Demona czarna przeplatana bielą, z Evana ciemno szara, z Nighta szaro - niebieska, od Cheeky czerwona, a ode mnie - niebieska. Kiedy wszystkie złączyły się w jedność, skierowaliśmy je na barierę. Wszystkie dziury i wyrwy się zasklepiły. Stwór ryknął rozwścieczony i zaczął walić za zdwojoną siłą, ale to i tak nie wystarczyło. Padliśmy wycieńczeni na ziemię.
- Musimy zawiadomić watahę! - krzyknął Kagekao.
< Night? Co teraz będzie? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz