16.09.2017

Od Lily do Cassandry

Kiedy doszłyśmy do chatki Alfy, a ja już podniosłam łapę żeby zapukać, Cassandra spytała niepewnie:
- Myślisz, że to dobry pomysł iść do Alfy...w nocy? 
Zamyśliłam się, po czym spojrzałam na nią i odrzekłam:
- Masz rację. Pójdziemy do Alfy rano. Wiesz co? Dzisiaj możesz przespać się u mnie. Co prawda jest tam trochę ciasno, ale myślę, że się zmieścimy. - uśmiechnęłam się. Odpowiedziała tym samym. - A jaskini dla ciebie poszukamy jutro. Jest ich tu pełno, na pewno znajdzie się jakaś dla ciebie. No dobra. Chodźmy się przespać. - na tym zakończyłam mój wywód. Cassie kiwnęła głową. Więc ruszyłyśmy. Na szczęście nie pomyliłam drogi. Weszłyśmy do jaskini i się położyłyśmy. 
-  Nie martw się, będzie dobrze. Tak w ogóle, muszę ci się do czegoś przyznać. - powiedziałam. - Dopiero dzisiaj się tu dostałam. 
I zaczęłam jej opowiadać moją historię. Wciąż tylko paplałam. A kiedy skończyłam, rzekłam:
- Dobra, koniec mojej przeszłości. Teraz twoja kolej.
- Ok, więc...- westchnęła - Urodziłam się...- teraz ona zaczęła opowiadać. Kiedy skończyła, powiedziałam:
- O...współczuje ci. Wiesz co, nasze przeszłości są nieco podobne. 
- Cóż, takie jest życie. Nie można zmienić przeszłości, ale można kreować przyszłość. - odparła.
"Te piękne słowa chyba na długo zostaną w mojej pamięci" - pomyślałam.
- Dobrze. - powiedziała wadera. - Dobranoc.
                                                           --**************--

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz