22.09.2017

Od Lily do Nighta

Wyszłam z jaskini. Dzień zapowiadał się wspaniale. Co by tu porobić? Rozglądnęłam się. Zobaczyłam tylko żabę w kałuży. Tego było mi trzeba. Podeszłam do niej.
- Mogłabyś się przesunąć? - spytałam cichutko, ale żaba ani drgnęła. - Ekhem.
Ona tylko leniwie i powoli popatrzyła się na mnie.
- Ech... - westchnęłam, po czym uniosłam żabę w bąblu wody i odłożyłam ją niedaleko.
- Dobra. - powiedziałam i zatarłam łapy.
 Uniosłam wodę i zaczęłam wywijać nią na prawo i lewo, tworzyć różne wzory itd.
Wciąż czułam, że jestem obserwowana, ale nie przejmowałam się tym. A więc ćwiczyłam dalej. Ptaki ćwierkały, wiatr szumiał w konarach drzew. Było pięknie. Nagle usłyszałam jakieś szmery w krzakach niedaleko. Wyskoczyła z nich...winegra.  " Nie, to nie możliwe. Przecież winegry żyją w Mrocznym Lesie, otoczonym barierą. Chyba że... " - nie dokończyłam myśli, bowiem stwór skoczył w moją stronę, odsłaniając swoje długie i ostre jak szable zęby. Uskoczyłam w bok. Skupiłam całą swoją uwagę na kałuży. Tylko WODA, WODA, WODA i jeszcze raz WODA. Podniosła się. Robił się z niej coraz większy wir, aż w końcu powstało tornado, które wciągnęło potwora i wyrzuciło ok. 10 km dalej. Padłam wycieńczona na ziemię.
- Brawo. - usłyszałam jakiś głos. Odwróciłam się. Stał za mną czarno - biały skrzydlaty wilk.
< Night? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz