- Co mnie podkusiło żeby wychodzić z jaskini tak rano? - pomyślałem błądząc bez celu po watasze. Nagle zauważyłem, że łapy poniosły mnie do wodospadu czyli mojego ulubionego miejsca. No dobra. Nie bardzo mnie to zdziwiło. Bardziej zdziwiła mnie sylwetka wadery pływającej niedaleko brzegu. Szybko uskoczyłem w bok i zacząłem z niezmiernym strachem, oraz zdziwieniem wpatrywać się w przemoczoną, ale tak czy innaczej piękną waderę.
- K... kim jesteś? - zapytałem po dłuższej ciszy. Nie odezwała się, a więc zapytałem po raz drugi, ale już z większą pewnością siebie:
- Zapytałem kim jesteś?
- Jestem Kira. Powinieneś mieć więcej szacunku dla wader. - powiedziała ze złością malującą jej się na pysku - A ty?
- Jestem Night - odpowiedziałem z zalotnością - miło mi Cię poznać
- To samo mogę powiedzieć o tobie... - odpowiedziała - przynajmniej po pozorach - wyszeptała
- Co?
- Nie, nic
- Aha, okej - odpowiedziałem
Wadera wydawała się bardzo miła i fajna. Zaproponowałem w końcu:
- Może się przejdziemy?
- No dobra. Prowadź ja jeszcze nie znam tych okolic - odpowiedziała
- Tak, znam to uczucie. Też jeszcze nie dawno nie wiedziałem o tej watasze i jej terenach nic - uśmiechnąłem się przyjaźnie i poprowadziłem do lasku na uboczu polanki nie daleko.
- Jest tu piękniej niż ostatnio - przyznałem
- Tak, masz rację. To znaczy nie wiem jak było tu ostatnim razem, ale teraz jest pięknie - odpowiedziała
< Kira? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz