Gdy się obudziłam, czerwona mgła nie przeszkadzała mi w widzeniu. Rozejrzałam się dookoła. Byłam w tym samym miejscu, w którym zaatakowało mnie to coś. Silver siedział obok mnie. Pewnie czekał, aż się obudzę.
-O, Mirana, obudziłaś się. Możesz się ruszyć?
-Gdzie jest to coś?!- zapytałam ze strachem w oczach i błyskawicznie podniosłam się na nogi.
-Spokojnie, Mira, uciekło. Widzę, że możesz się ruszać. Nic cię nie boli, że tak wstałaś..?
-Nie. Dziwne. Dobrze wyglądam?- zapytałam i spojrzałam po sobie.
-Ehm..- zresztą, przeżyłam (to już coś!) walkę z tym czymś. Głupie pytanie, na pewno byłam cała we krwi.
<Silver? Przepraszam, że tak długo.. I że takie krótkie. Następne będzie dłuższe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz