12.05.2017

Od Moonlight CD. Haresa

Uśmiechnęłam się niepewnie. Nie za bardzo wiedziałam, jak powinnam się w tym momencie zachować. Nienawidziłam takich sytuacji. Podejrzewałam, iż szczeniak chce się jedynie zaprzyjaźnić, lecz nie wiedziałam, jak szybko uniknąć tego kontaktu. Nie lubiłam przebywać przy innych. Od zawsze wolałam samotność, nie potrafiłam integrować się z innymi. Mimowolnie cofnęłam się o krok. Przez chwilę rozważałam nawet opcję nagłej ucieczki z tego miejsca, jednak ostatecznie porzuciłam owy pomysł. Młody samczyk wciąż lustrował mnie wzrokiem, delikatnie merdając ogonem. Przygryzłam lekko dolną wargę, nerwowo rozglądając się dookoła.
- Wiesz... - powiedziałam cicho. -Muszę już iść... Rodzice na mnie czekają - skłamałam, nie widząc już innej opcji.
Niestety, szybko pożałowałam tej decyzji. Mój ojciec... On na mnie nie czeka. Nie może. W końcu... Nie żyje. Natomiast matka... O tak, ona czeka. Czeka, aż będzie miała okazję mnie zniszczyć. Już dawno odcisnęła krwawe piętno na mojej psychice. Przez nią jestem zniszczona od środka. Poczułam dziwny ucisk w sercu. Odruchowo odwróciłam wzrok.
- Pa - rzuciłam krótko, starając się ukryć drżenie głosu.
Skierowałam się w przeciwnym kierunku, znikając w gęstwinie drzew. Zapewne teraz zyskałam u niego negatywną opinię na swój temat. No cóż... Westchnęłam głęboko, unosząc spojrzenie ku błękitnemu niebu. Puszyste obłoczki leniwie sunęły przed siebie. Kojąca melodia wiatru rozbrzmiewała wśród liści w koronach drzew. Szum strumyka dochodzący z oddali skutecznie przyciągnął moją uwagę. Ruszyłam w tamtą stronę, ostatecznie siadając na brzegu wody. Spuściłam pysk, patrząc tępo w ziemię. Nie płakałam. Nigdy nie płaczę. Nie pozwalam sobie na okazanie słabości. Nie mogę. Cierpię samotnie, w środku. Nagle poczułam czyjś dotyk na łapie.
- Ori... - szepnęłam na widok niewielkiego, białego stworka.
Mój towarzysz zwinnie wspiął się na moje ramię. Mimowolnie zdobyłam się na lekki uśmiech. Wtem usłyszałam jakiś dźwięk.

[ Hares? ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz