30.10.2018

Od Tenshi ,,Ciastka"

Nie miałam w zwyczaju robienie ciastek. Zwłaszcza, że ostatnio moja jaskinia została zaatakowana przez chordę magicznych stworzeń, które:
1. Te małe na mnie spały
2. Podjadano mi składniki a mięsożerne robiły bałagan
3. Nie dało się skupić na czymkolwiek.
Westchnęłam ciężko patrząc na całe otoczenie. Boże jaki bałagan. Westchnęłam cicho. Gdyby tak dało się to wszystko spalić... gdyby to wszystko było nie potrzebne... Wróciłam myślami do tamtej chwili, gdy razem z niektórymi członkami watahy tworzyliśmy dziwną grupę. Kai już się na grzbiecie nosić nie dało, z Mateo dawno nie rozmawiałam, w sumie to go nawet ostatnio nie widywałam. Wiem że złożył wypowiedzenie z hodowania zwierząt, przez co zostałam sama. Lexi też wybyła więc w sumie... jestem sama. Och... jak ja nie lubię zmian. Otworzyłam zeszyt, poszukałam jednej ze stron która była mi teraz potrzebna, po czym zaczęłam wyliczać składniki. Prawie wszystko miałam, nawet te najbardziej dziwaczne. Ale czego zabrakło? No czego? No oczywiście że cukru. Najbardziej oczywistej i niezbędnej rzeczy. Miałam zamiar chodzić przed czystką i rozdawać te smakołyki, zanim nastąpi krwawa część nocy no bo... nawet w jaskiniach nie byliśmy bezpieczni. Ostatnio kilka było zniszczonych więc... wyszłam na zewnątrz, i od razu podleciał do mnie Hermes. Był on najstarszym wyhodowanym w watasze zwierzęciem
- Cześć młodyyy... - wyszczerzyłam się do niego - Idziemy na zakupy?
- Co kupujemy?
- Cukier
- Tylko? 
- Bez cukru nie ma babeczek
- A po co ci one? 
- Będę przed czystką rozdawać - zaśmiałam się. Rozdawać słodkości przed czystką. Śmieszne. Wędrówka krótko zajęła, gdyż większość trasy przeleciałam... aż mi się przypomniało jak w szkole w nauce innego języka ktoś coś powiedział, i po połączeniu, zostało to przetłumaczone jako: ,,Została przeleciana, przebiegnięta i zabita" potem cała klasa kisła przez większość czasu. No ale do rzeczy. Tragarz trochę zdziwił się widząc obok mnie smoka, który obwąchiwał towar, i próbował zjeść trochę cukierków, które bądź co bądź musiałam mu kupić, ale się na ten temat nie odezwał. Teraz wystarczy robić babeczki.

<Dalszą część napisam jutro na event>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz