Stałem na wysepce, przecinającej rzekę na dwie części. W jednej części woda była wzburzona (z tej spływała niżej, tworząc mniejsze rzeki), a w drugiej spokojna. Gwiazdy odbijały się od tafli wody, a światełka umieszczone na dnie posyłały swoje rozpraszające się na wszystkie strony światło, by dodawały uroku temu miejscu. Szum wody spływającej po skałach i rozbryzgującej się to na lewo, to na prawo i na przód, przypominał szepty, a mgła, jaka często się tu pojawiała, miała służyć utrapionym duszom za miejsce postoju podczas wiecznej, bezcelowej wędrówki. Właśnie dzięki tej historii to miejsce nazwano Wodospadem Dusz. Chociaż niektórzy twierdzą, że tutaj właśnie słyszeli rozmowy duchów i inne takie ceregiele. Dla mnie to miejsce było magiczne, nie przez opowieści, a przez wygląd. Mgła oświetlona światłem spod wody wylądała niezwykle. Jakby nowe rośliny pięły się do życia. Jednak była to mistfikacja. I to było genialne w swej prostocie.
Prowadziłem łapę za łapą, póki nie znalazłem się przy drzewie. Wszedłem na nie bez problemu. Zacząłem rozmyślać. To wychodziło mi najlepiej.
...
Zdjąłem torbę. Wyjąłem z niej potrzebne mi rzeczy. Papier, pióro...
Cokolwiek przyjdzie ci na myśl.
Słowo klucz...
Woda.
Symbolika? Pamiętam.
Wdech, wydech....
Przyłożyłem pióro do kartki i zacząłem piać.
Kiedy płyniesz z prądem nawet nie myślisz w którą stronę skręcić.
Fakt jest taki, że nie masz na to wpływu.
Bezsprzecznie dajesz się ponieść i czekasz na dalszy rozwój wydarzeń. Jesteś zupełnie jak woda. Przybierasz kształt naczynia, w którym się znajdujesz.
Dlaczego?
Zastanowienia sięgają kilku lat wstecz. Nie pamiętasz, kiedy pierwszy raz spytałeś o powód.
Jednak uśmiechasz się.
Bo wiesz, że nie przywiązywałeś do tego pytania większej wagi.
Zupełnie jak teraz.
Po prostu płyniesz z prądem.
Chcesz? Bierzesz. Proste.
Bo nie ważne są czyny. Ważne są odczucia, jakie towarzyszą ci przez drogę do celu.
Celu, który nie jest ci znany.
M~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz