19.10.2018

Od Megami cd. Michia/Kory

Ucieszyłam się, że mogę wrócić do swoich spraw (przynajmniej teraz). W oddali słyszałam wołania Michia. Wokół czułam niewyraźny zapach Kory, jednak postanowiłam w to nie wnikać. Może było to trochę nie miłe z mojej strony, ale w tedy o tym nie myślałam. Miałam tylko nadzieję, że ona nie czai się nigdzie w krzakach, aby za chwilę skoczyć mi na łeb, za to, że ja przedtem chciałam wypróbować ten skok na niej. [...]
Następnego dnia
Następnego ranka, z ciekawości postanowiłam sprawdzić, czy Michiowi udało się przekonać Korę, do tego, by z nim zamieszkała. Jednak najpierw postanowiłam coś zjeść.
Chciałam już wyjść, jednak podobnie jak rok temu, przy progu mojego mieszkania był ogrom liści, które pospadały na jesień. Stwierdziłam, że wypadało by je wymieść, zanim wyjdę.
Po sprzątnięciu liści, wybiegłam z jaskini i udałam się nad strumyk, aby wziąć poranne odświeżenie.
-Zimne...-szepnęłam, stawiając jedną łapę w wodzie.-Zimna woda, czyli czuć większe orzeźwienie!
Wskoczyłam do wody i zanurkowałam. Gdy wypłynęłam na powierzchnię, wyczułam zapach Michia. Być może właśnie polował na polanie, znajdującej się nie daleko. Trzeba będzie zacząć robić zapasy na zimę-pomyślałam. Teraz będzie co raz mniej zwierząt do upolowania... Będzie trudniej je spotkać.
Kilka minut później wyszłam z wody, otrzepałam się i podążyłam za zapachem.
Tak jak myślałam, Michio jadł śniadanie. Podeszłam bliżej, aby się przywitać. Miałam tylko nadzieję, że nie ma z nim Kory. Na moje szczęście, nie było jej tam.
-Hej-przywitałam się.-Nie przeszkadzam?
-Cześć. Oczywiście, że nie... Co tam u ciebie?
-W sumie nic takiego. Jestem ciekawa, czy udało ci się przekonać Korę do adopcji. Z tego co wiem, nie za bardzo podoba jej się ten pomysł.
-Myślę, że powinno się to udać. Ciepłe kocyki... he he...-szepnął. Nie wiedziałam o co mu chodzi.
-Masz zamiar ją przekupić?-zapytałam marszcząc brwi.
-Nie. Tylko dam jej do zrozumienia, że w cieplutkiej jaskini będzie się jej żyć lepiej, zwłaszcza teraz, w jesień i zimę. O tym to już sama powinna wiedzieć.
-He he... To w sumie prawda. No to no... życzę ci powodzenia i cierpliwości... Głodna jestem, pora na coś zapolować-chciałam się oddalić, lecz Michio jeszcze na chwilę mnie zatrzymał.
-Hej, wiem, że nie przepadasz za Korą, ale może później wpadniesz do nas?-zapytał. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Również nie chciałam, aby było mu przykro.
-No...zastanowię się. Może przyjdę.
-Okej. Miłego polowania!-Michio uśmiechnął się i poszedł w swoją stronę. A ja wreszcie pobiegłam zaspokoić swój głód.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz