31.10.2017

Od Royal'a CD. Evana

Zagrajmy w skojarzenia. Październik. Jesień. Zimno. Mokro. Szaro. I do dupy. Tak, właśnie w ten sposób wyglądała moja krótka definicja obecnie panującej pory roku. Ale cóż, trzeba jakoś to przeczekać. Po namyśle stwierdzam, że hibernacja to wbrew pozorom nie taki zły pomysł. Ja jednak nieco zmodyfikuję ową ideę, a zamiast snu zimowego, zapadnę w sen jesienny. Zaszyję się gdzieś w jaskini i przeczekam tak aż do pierwszego śniegu. To świetny plan. Westchnąłem głęboko, odrywając swoją uwagę od rozmyślań. Skrzywiłem się nieznacznie, czując obrzydliwe, śliskie błoto pod swoimi stopami. To chyba tylko kwestia czasu aż dostanę szału. Wokoło panował mrok. Kolejny podmuch wiatru targnął moją sierścią, wywołując falę nieprzyjemnych dreszczy, przechodzących przez moje ciało. Im dalej zagłębiałem się w leśną gęstwinę, towarzyszące mu uczucie niepokoju przybierał na sile. W powietrzu unosiła się złowroga cisza. Nawet ptaki zdawały się zamilknąć. Zmarszczyłem brwi. Coś jest nie tak, jak być powinno. Nim jednak zdążyłem dokładniej rozważyć owy problem, przed sobą ujrzałem wyjście z tego dziwnego labiryntu. Rozległa polanka, oświetlona bladym księżycowym światłem. Pod samotnym drzewem dostrzegłem sylwetkę wilka. Ostrożnie podszedłem bliżej. W tym samym momencie samiec, najwyraźniej zaalarmowany odgłosem kroków, otworzył oczy i gwałtownie podniósł się z ziemi.
- Siema - rzuciłem beztrosko. - Royal jestem.

[ Evan? Tragedia. Pisanie na telu nie idzie mi zbyt dobrze ;_; ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz