Patrzyłem na waderę. Wyglądała trochę dziwnie. Wzrok był taki.... nie... chyba mi się przywidziało.
- Chcesz coś do picia? - spytałem. - Dobrze się czujesz?
- Oczywiście. - powiedziała - A do picia... masz może jakiś alkohol? Ale coś mało procentowego. - wstałem z dość nie typową miną i poszedłem do innego " przedziału" jaskini. O alkohol jest łatwo, odkąd pojawił się Red i jego typowa zabawa. Wskoczyłem na półkę skalną, i wziąłem wino. Było stare, ale lepsze niż nowe. Do tego czerwone. To taki krwisty kolor.... Wróciłem do samicy, która tym razem leżała na posłaniu. Postawiłem przed nią to coś, i usiadłem obok.
- Coś jeszcze?
- Iwo....
- Co.
- Nadal chcesz mieć własne potomstwo?
< Cheeky. Ty dokańczasz. Ja dalej nie piszę. Mogę to ominąć po twoim opowiadaniu. Nie chce dostać spaczenia umysłowego, jak po obejrzeniu zwiastunu Boku no Pico ( nie polecam ) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz