10.10.2017

Od Raven Do Mateo


Hmm.. Uroczy ten szczeniak. Tak poprostu sobie do mnie podszedł.. Eh.. Zazdroszczę mu tej odwagi.
- Gdzie mieszka Alfa? - Spytałam, bo idziemy 15 metrów nic do siebie nie mówiąc. Ta cisza była niepokojąca.
- Ym.. Właśnie nie wiem tego dokońca.. Ale myślę że spotkamy ja dziś na polanie..
- Jasne.
Zaczęłam się zastanawiać co powiem Alphie. Czy poprostu tak sobie do niej podejdę i powiem że chcę dołączyć do watachy? Czy to nie wyjdzie głupio? Pograzylam się w coraz głębszych myślach o przyszłości. Chyba nie ma chwili w której nic bym nie myślała, czy zamartwiala się.
- To polana. Już jesteśmy. O tam jest Alpha! - Nagle towarzysz wyrwał mnie z Amoku..
- Dziękuję Ci.. Poczekasz tu na mnie? - Spytałam, bo nie zamierzałam znów zostać sama. A póki co, znam tylko jego. Wydawał się być naprawdę w porządku jeśli nie przestraszył się mnie na początku.
- Oczywiście!... Mogę nawet pójść z Panią! - Powiedział lecz nie zdążył domówić ostatnich słów bo ja już szłam.
Alpha była piękna. Nie to co ja, okropna, zimna, poraniona. Sama się siebie brzydzilam..
..................
Udało się. Przyjęła mnie do Watachy. Tylko pytanie czy mnie zaakceptują? Taką jaką jestem..? Stałam się Omegą, oznaczającą koniec... Czyli znów jestem tą ostatnia? Z tego co mi się wydaje jest więcej Omeg. Zostałam Psychologiem. Od razy nasunelo mi się pytanie. Czy po moich przejściach nie być psychologiem? Czy to normalne że chory leczy chorych? Chyba szybciej zaraże depresją swoich pacjentów nich wylecze.. Ehhhh.. Jak zwykle myśli mam bardziej rozwinięte niż mowę. Nie umiem splesc jednego zdania. A tu popatrzcie ile pytań na sekundę..
- Już jestem.. Dzięki że poczekales. - Nie mogłam nic ciekawszego powiedzieć..
- Ależ to drobnostka.. Naprawdę nie musi pani dziękować
- Mam na imię Raven.. - Nie byłam jednak przyzwyczajona że ktoś mówi do mnie "pani" w sumie fajne uczucie.. Być tak wyżej.. Haha. - A ty jak masz na imię? - Zapytałam bo jak się mam do niego zwracać..? Chyba nie pan haha.
<Mateo? Zrozum, dopiero uczę się pisać ; D >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz