29.10.2017

Od Mateo CD Megami "Zabawa w komandosa"

Cel na dziś: pobawić się w komandosa. To chyba coś jak szpieg, nie?
Niestety, wszyscy byli zajęci, więc musiałem iść sam. To i tak dalej fajne, tylko trzeba znaleźć dobrą osobę do szpiegowania... A akurat taką zaliściowaną (jak to powiedzieć?) dróżką szła sobie wadera. Idealnie, jest niebieska, więc ciężko ją będzie zgubić. Ruszyłem  po cichutku za nią. Akurat szła w góry. Wciąż miałem nadzieję, że zmieni zdanie, ale nie. Trza się za nią wspinać. Westchnąłem cichutko i dalej za nią podążałem.
~~2 godziny mordęgi później~~
Wadera rozłożyła sie na szczycie. A ja? Dlaczego nikt nie wpadł na pomysł zbudowania w tych górach schroniska?! Też bym chciał się położyć, ale... nie mogłem, bo... szpieg ma trudne życie. Ech, właśnie tak.
Nagle wadera się odwróciła. Czyżbym za głośno sapnął?
- Co tu robisz? - spytała, marszcząc brwi.
- Eeee.... Podziwiam infrastrukturę podziemną wytwarzana nieustannie przez społeczności myszy górskiej żyjącej... no, ten, w górach. - wypaliłem naprędce. Misja komandosa wzięła w łeb. Kopcie mi grób.
- Na pewno mnie nie szpiegowałeś?-  zapytała.
- No... Właściwie to tak. - no trudno. Uda się innym razem. Trzeba będzie wziąć Haka, on lubi...
- A po co? - chciała wiedzieć nieznajoma, przerywając mój tok myślowy. Nie wolno tak!
- Chciałem się pobawić w komandosa. Przepraszam panią. - rzuciłem szybko, po czym odwróciłem się i zacząłem schodzić z  góry.
<Megami?>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz