9.10.2017
Od Raven Do...
Mijał ósmy dzień od ucieczki. Byłam strasznie głodna.. Hmm.. Nie jadłam chyba od pięciu dni. Piłam jedynie jakąś tam wodę z jeziora. Eh.. Mam dość. Jeżeli nie znajdę żadnego schronienia zginę. Usiadłam obok pnia drzewa i zaczęłam płakać. Wyciąglam zyletke. Już miałam robić to co wszyscy wiedzą, lecz coś mnie powstrzymało.. Poczułam jakąś woń.. Zapach był obcy. Czy to znaczyło że wreszcie gdzieś doszłam? Podeszlam bliżej.. Wyczulam zapach jakiejś watachy. Wzięłam zyletke i postanowiłam zwiedzić teren. W oddali widziałam wilki. Czułam się obca. Może podejść do kogoś? Nie. Za bardzo się boję. Będę czekać aż ktoś mnie zauważy? No nie widzę innego wyjścia. Nie moja wina ze jestem taka wstydliwa. Z racji iż zbierała się noc, zdecydowałam się położyć pod wielkim dębem. Skulilam się w kłębek. Nie mogłam spać ponieważ ciągle myślałam co jutro zrobię. Po chyba kilkugodiznnych rozmyslaniach wkoncu zasnęłam. Nagle około godziny szóstej obudzilo mnie coś. Słyszałam kroki wilka zbliżające się w moją stronę.. Nagle się odwrocilam..
<Odpisze ktoś default smiley :dD?? >
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz