Popatrzyłem na waderę ze zdziwieniem. O co jej chodzi? Po chwili zauważyłem w jej łapie pierścionek i roześmiałem się. Po chwili już oboje tarzaliśmy się w trawie ze śmiechu
- Mirana... coś ty wymyśliła? - zapytałem pomiędzy śmiechem
- Ale wyjdziesz? - zapytała ze śmiechem
- O matko.... nie spodziewałem się... TAK, TAK, TAK - zareagowałem najśmieszniej jak potrafiłem i znowu oboje tarzaliśmy się ze śmiechu
- Dobra. Wracajmy - powiedziała wadera ze łzami śmiechu w oczach
- Pewnie - dalej się śmiałem. Ruszyliśmy z powrotem do siebie. Szliśmy przez las gdy nagle naszym oczom ukazała się ogromna grota:
- To co? Wchodzimy? - zapytała samica
- Pewnie - zaśmiałem się. Weszliśmy do jaskini
< Mirana? Przepraszam, że takie krótkie, ale brak weny... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz