3.10.2017

Od Night'a CD Lily

Lily wparowała do mojej jaskini z mocno krwawiącym bokiem. Wydukała tylko:
- Szybko... Wąż... Krew
Po czym straciła przytomność. Od razu poleciałem razem z nią do Rodinii, a ona zbadała ją i opatrzyła bok:
- Gdzie... gdzie ja jestem? - zapytała półprzytomna
- Jesteś w jaskini Rodinii. To medyczka. Powiedziała, że będziesz żyła, bo to tylko ugryzienie zaskrońca, ale musisz leżeć i dużo odpoczywać
- Ehh... no dobra - powiedziała wadera już wyraźnie pobudzona i lekko wstrząśnięta wydarzeniem. Strasznie się nudziłem, kiedy musiałem tak siedzieć i zajmować się waderą. W pewnym momencie zasnęła. Wreszcie. Wyszedłem z jaskini (w między czasie przeteleportowałem nas do jaskini Lily) wilczycy. Wzbiłem się w powietrze i po chwili szybowania usiadłem na najwyższej gałęzi. Ah jaki piękny jest księżyc w pełni. Usłyszałem wycie i ujadanie psów. To tak dodaje uroku i... tajemniczości nocy. To jest moja ulubiona pora dnia. Jesień w tym roku jest wyjątkowo piękna. Niedługo nadejdzie zima. Czas głodu, chłodu, braku schronienia... jednak... ona też ms swoje uroki. Również jest bardzo piękna. Zasiedziałem się. Wróciłem do jaskini Lily. Wadera nie spała już, ale uważnie ilustrowała mnie wzrokiem
< Lily? >
Ps. Moje imię w tytule piszę się CD Night, a nie Nighta ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz