31.05.2020

Od Pełni cd Kiomi

Obudziłam się jakoś o północy. Księżyc był piękny i wielki. Stwierdziłam, że to pora na kolejny nocny lot. Starałam się obudzić Moon choć ona robiła wszystko, żeby jej nie obudzić, kiedy wreszcie mi się to udało. Przedstawiłam jej swój plan, a ona powiedziała, że poleci ze mną. Wzbiłam się w powietrze. Zgasiłam swoje pasy, ponieważ nie chciałam, żeby zobaczyła mnie strażnik nocny. Po chwili zobaczyłam słabe, czerwonawe światło. Zapikowałam w tamtą stronę. Siedziała tam nieznana mi wadera. Na grzbiecie chyba siedział jej feniks. Wylądowałam obok niej, zapalając wzory. Była cała biała tylko skrzydła były ogniście czerwone. Wokoło unosiły się iskry.
- Hej. Mam na imię Strażniczka Pełni, ale możesz mówić mi po prostu Pełnia. A ty?
- Emmm... Kiomi. Miło cię poznać- odpowiedziała lekko zszokowana.
- Nawzajem. Czy to feniks siedzi na twoim grzbiecie?- zapytałam zaciekawiona.
- Tak. To mój przyjaciel, nazywa się Sasuke- powiedziała z nutką odrazy w głosie.
- Potrafi mówić?- ponownie zadałam pytanie.
- Tak. W kilku językach. Sasuke, przywitaj się.-wydała polecenie.
- Witaj, jestem Sasuke. Miło cię poznać.- rzekł niechętnie.
- Nawzajem. Wiesz, też mam towarzysza.- mówiłam do Sasuke.
- Nazywa się Moon. Jest gryfem. Może chcielibyście się poznać?
- Nie mam nic przeciwko.- odpowiedziała Kiomi- Mogłybyśmy porozmawiać i lepiej się poznać. Kiwnęła głową w kierunku Moon, która siedziała za mną. Sasuke zszedł z grzbietu po skrzydle na ziemię, po czym odleciał, zatoczył koło zwiększając się do rozmiarów Moon i wylądował. Następnie razem odlecieli na inną, większą, półkę skalną. Kontynuowałam rozmowę:
- Wiem, że to pytanie zabrzmi dziwnie, ale... płakałaś?
- Nie, skąd.- odpowiedziała wyraźnie zakłopotana.
- Masz spuchnięte i zaczerwienione oczy. Tak się nie dzieje bez przyczyny.
- No może i tak. Ale wolałabym o tym nie rozmawiać.- odpowiedziała asertywnie.
- No dobrze.
- Robi się już późno. Idź może spać.- zaproponowała.
- Nie, dziękuję. Wolę jeszcze wyjść polatać. Idziesz ze mną?
- W sumie i tak miałam zamiar. Może zostawmy Sasuke i Moon. Świetnie się dogadują. Spójrz. Gdy odwróciłam głowę zobaczyłam jak się wygłupiają razem i śmieją. Po czym wyleciałyśmy. Kiomi całkiem nieźle radziła sobie w powietrzu. Zawisłam w powietrzu i zawołałam ją.
- Po co mnie wołałaś?- zapytała. Przyjrzałam się jej ogonowi, nie miała na nim sterówek.
- Pobawisz się ze mną w lustro, oczywiście w powietrzu-zapytałam.
- Dobra kto zaczyna- zgodziła się.
- Ty zaczynasz.-powiedziałam, a ona pokiwała głową.
- Spróbuj powtórzyć to-rzuciła i zrobiła piękną świecę kręcąc się dookoła własnej osi.
- Łatwizna.- powiedziałam i powtórzyłam prawie identycznie tylko gdy byłam w najwyższym punkcie rozłożyłam skrzydła i zapaliłam wszystkie wzory.
- Ładnie 9 na 10- oznajmiła.
- Teraz moja kolej- powiedziałam wykonałam dość trudny manewr używając sterówek. Kiomi próbowała to powtórzyć jednak na próżno, ponieważ nie miała sterówek. Po chwili spytała…

<Kiomi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz