15.05.2020

Od Ambrose CD Exana

Biegłem równym, szybkim tempem przez rozległe tereny tej watahy. Zastanawiało mnie, w jaki sposób tutejsza Alfa zdobyła je, albo może odziedziczyła? W każdym razie byłem pod wrażeniem.
Zatrzymałem się na zalesionych terenach, wyczuwając coś w oddali. Zapachy mieszały się, jednak byłem pewien, że jeden z nich należał do wilka. Drugi z kolei mnie zaniepokoił.
Żwawym, cichym krokiem ruszyłem przed siebie. Wytężyłem zmysły, by móc zlokalizować osobnika.
Martwiąca mnie woń zniknęła. Normalnie jakby zapadła się pod ziemię.
- Dziwne. - szepnąłem do siebie cicho, ruszając uszami.
Wychwyciłem dźwięk z miejsca, gdzie miał być ten wilk. Zepchnąłem w tył głowy zmartwienie tamtym zapachem, kierując swoje kroki do osobnika.
Zastałem śpiącego rudego wilka, basiora. Wydawał się nie przejmować grasującymi nieopodal stworzeniami, które w każdej chwili mogły obrać tę drogę za swój kierunek.
Obudził się, przedstawił i zapytał skąd wracam. Typowe? Raczej tak, chociaż nie wiedziałem, czemu przywiązuje aż taką wagę do dyskrecji. Dlaczego mam nie mówić Alfie?
- Cos nowego? - zapytał, gdy usłyszał, że wracam ze zwiadu.
Przez chwilę rozważałem powiedzenie mu o podejrzanej woni, jednak najpierw sam wolałem upewnić się, iż jest do dla nas niebezpieczne. W końcu wszędzie są bestie, ale nie wszystkie mają zamiar zjeść nas na obiad.
- Wszystko po staremu. - Odparłem po chwili. - Co teraz zamierzasz?
Starałem się podtrzymać rozmowę. Przy tak dużych terenach wpadniecie na innego członka watahy graniczyło z cudem (no, nie przesadzajmy).
- Nie mam żadnych planów. - Odparł po zastanowieniu.
Może zaproponuję mu pójście i sprawdzenie tej woni? Lub może wspólne polowanie?
Byłem w watasze dopiero kilka tygodni, nie miałem okazji zaprzyjaźnić się z kimkolwiek. Nie żeby ktoś chciał. Większość stworzeń zwiewała na mój widok.
- Jeśli chcesz - zacząłem, drapiąc się pod rogami. - możesz pójść ze mną. Nadal mam parę miejsc do sprawdzenia. Chociaż nie znam tych terenów zbyt dobrze...T-To liczę, że nie zawiodę!
Nie byłem pewien jego odpowiedzi. Straszyłem wyglądem, jednak w środku byłem naprawdę przyjaznym osobnikiem! Wystarczy tylko przemilczeć mój wygląd...
Wiatr zawiał w naszym kierunku. Znów do moich nozdrzy dotarł ten smród. Zjeżyłem sierść, odwracając głowę w stronę głębi lasu.
Jeśli coś tam było, najprawdopodobniej patrzyło na nas z dużej, bezpiecznej odległości.

<Exan? lecimy na spacerek? xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz