23.05.2020

Od Allena cd Pełnia

Rankiem do sierocińca przyszedł Kenny. Musiał załatwić jeszcze parę spraw i gdy tylko je zakończył podbiegłem do niego i przywitałem się. Poprosiłem go czy mógłby pomóc mi w ćwiczeniach. Ten zgodził się i wyszliśmy z budynku. Po krótkiej chwili dogonił nas Hax, który zawarczał.
-Przepraszam, już nie wyjdę nigdzie nie mówiąc ci. Ale wiedziałem że się zorientujesz i się dołączysz - uśmiechnąłem się i towarzysz najwidoczniej zadowolony moimi słowami zamruczał cicho
Kiedy doszliśmy do jeziora Kenny nawet nie dał mi zadać pytania o to co będziemy robić, tylko od razu zamienił się w rudzika. Przyglądałem się mu przez chwilę nie mając pojęcia o co mu chodzi. Mój towarzysz najwidoczniej zrozumiał o co chodziło basiorowi bo powoli podszedł do niego i kiedy próbował go pacnąć łapą rudzik szybko się przesunął.
-Mam cię złapać?- zapytałem, a ptak zaczął świergotać i podskakiwać
Tak więc zabrałem się do roboty. Z początku bałem się że skrzywdzę go, ale po krótkiej chwili okazało się że w ogóle nie mogę go złapać! Tak więc próbowałem złapać go na każdy sposób. Skakaniem, zasadzką, pomocą towarzysza, a nawet udawałem że coś mi się stało. Nie udało mi się złapać Kennego ani razu. Kiedy miałem się już poddać ptak podleciał do mnie i instynktownie odwróciłem się. To sprawiło że mój ogon się "obudził" i zaatakował rudzika. Ptak wylądował na ziemi, a ja podbiegłem do niego.
-Coś ci się stało? Przepraszam! - zawołałem i przypatrywałem się ptakowi
Nagle usłyszałem warczenie Haxa.
- To było niebezpieczne, mogliby nam przydzielić strażnika na stałe- usłyszałem znajomy głos.
- Czy ten ptak cię niepokoi?- zapytała po chwili wadera. Nie odwracałem jednak wzroku od ptaka. Na całe szczęście po tym jak wadera zadała to pytanie Kenny przemienił się z powrotem w wilka i uśmiechnął się.
- Kto to jest?
-Kenny- przedstawił się wilk po czym spojrzał na mnie - Nic mi nie jest, nie musisz się martwić.
Odetchnąłem z ulgą i chciałem podejść do Pełni, ale Hax mi przeszkodził. Spiorunowałem jaszczura wzrokiem jednak ten nic sobie z tego nie zrobił. Basior zaczął się śmiać i stanął koło indoraptora. Ten spojrzał na niego zdziwiony i odsunął się troszkę. Wykorzystałem ten moment i znalazłem się trochę bliżej Strażniczki.
-Ciesze się że nic ci się nie stało. I... już się to nie powtórzy - obiecałem - To może chcesz się przejść?
Wadera pokiwała głową i ruszyliśmy przed siebie... Za mną szedł indoraptor powarkując od czasu do czasu i Kenny. Zauważyłem jak strażniczka co chwilę się odwraca i spogląda na idące za nami postacie.
-Hax ufa Kennemu dlatego jest grzeczny - wyszczerzyłem się - A jeśli chodzi o Kennego to musi tu z nami być i nas pilnować.
-Dlaczego?
-To długa historia... Gdzie chcesz iść - zmieniłem temat

<Pełnia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz