25.05.2020

Od Pełni cd Allena

-Znam fajne miejsce.-powiedziałam. Zastanawiałam się, dlaczego Hax ufa Kennemu, ale porzuciłam te rozmyślania na później. Szliśmy dłuższą chwilę w ciszy, po chwili Allen się odezwał.
-Czy ktoś poza tobą je zna?-spytał. Myślałam chwilę nad dobrą odpowiedzią na pytanie.
-Nie wiem, ale chyba nie. Przysięgnij, że nikomu go nie zdradzisz.-powiedziałam.
-Doobra.-powiedział, ale i tak chciałam mieć pewność, więc zwolniłam kroku i powiedziałam Kennemu.
-Jeżeli przyjdzie tutaj z jakimś innym wilkiem masz mi to powiedzieć dobra?-spytałam.
-Dobrze.-powiedział. A ja zadowolona podbiegłam, żeby dogonić Allena.
-Będziesz zachwycony moim jeziorkiem.-powiedziałam. Za późno ugryzłam się w język pomyślałam.
-Wkońcu wiem coś więcej-powiedział z żywym entuzjazmem. Po chwili doszliśmy do wejścia do jaskini.
-Śmiało wchodźcie.-ponagliłam ich. Wejście było obrośnięte pnączmi, które teraz miały różnokolorowe kwiaty. Były czerwone, różowe, białe, niebieski, fioletowe, czarne i żółte. Wszytkie pięknie pachniały.
Gdy przeszliśmy przez tunel naszym oczom ukazał się piękny widok. W dole było jezioro, a w sklepienu były dziury przez, które wpadało światło słoneczne. Jakinia była ogromna, a pośrodku rosło stare drzewo.
-Ale super-powiedział Allen.-Jak ty to znalazłaś?-spytał ciągle patrząc na jezioro, które mieniło się kolorami tęczy. Haxowi też musiało się spodobać, bo wyglądał na szczęśliwego.
-Wybrałam się parę dni temu na spacer i zobaczyłam jaskinię.-odpowiedziłam wymijająco.
-Fajne-powiedział Kenny. Cieszyłam się, że spodobało się im, po chwili krzyknęłam.
-Ścigamy się do drzewa!-i wzbiłam się w powietrze leciałam najszybciej jak umiałam umijając stalagnaty.
-Pierwszy-krzyknął Kenny, który najwyrażniej też chciał się ścigać. Potem ja wylądowałam, po mnie Hax i Allen wpłynęli na wyspę. Byli mokrzy, ale szczęśliwi.
-To nie fair.-krzyknął Allen-Ja nie mam skrzydeł, ani mocy zmieniania się w zwierzęta.

<Allen?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz